Święta, święta i po świętach.
Opakowanie i pojemność: Produkt zamknięty w wyrazistej, 9,6ml "butelce?". Opakowanie przyciąga wizualnie, może sprawiać wrażenie lekkiego kiczu, jednak dla mnie nie jest to przesadzony efekt.
Szczoteczka: Duża, silikonowa, jednak wygodna w użytkowaniu. Dobrze rozczesuje rzęsy, nie sprawia mi kłopotów z malowaniem dolnych (duży plus).
Demakijaż: I tutaj niestety nie będzie kolorowo. Produkt ciężko schodzi z rzęs. Czasami potrzebuję dwóch wacików na jedno oko, co jest moim zdaniem dość uciążliwe szczególnie gdy padam ze zmęczenia i chcę jak najszybciej uporać się z demakijażem ;)
Podsumowując: Pierwszym faktem, który trzeba zauważyć jest to, iż maskara niestety odbija się na powiece. Wolno zasycha. Duży plus za to, że potrafię pomalować nią dolne rzęsy. Bardzo podoba mi się kolor produktu, głęboka czerń, nie zawiera szarawych tonów. Na zdjęciu powyżej można zauważyć efekt "owadzich nóżek", moje rzęsy jednak ostatnio się trochę pogniotły i ciężko mi się z nimi współpracuję. Ogółem produkt spełnił moje oczekiwania, jest to jednak maskara, która nie zajmie jak na razie pustego miejsca #1.
Brzuchy napełnione?! Z prezentów zadowolone? Chwalić się co tam dostałyście! :)